Wywiad z byłym dowódcą USS Nimitz – Davidem Fravorem
David Fravor, emerytowany dowódca Grupy Uderzeniowej Lotniskowców USS Nimitz, jest jednocześnie jednym z pilotów myśliwców, którzy uczestniczyli w treningu u wybrzeży południowej Kalifornii 2004 roku. Pierwsze wzmianki o niezidentyfikowanych obiektach latających pojawiły się w listopadzie 2004 r. Operator radaru Kevin Day zauważył specyficzne, stosunkowo wolno poruszające się obiekty w pobliżu wyspy San Clemente w stanie Kalifornia. Obiekty wymagały dokładnego zbadania przede wszystkim ze względu na fakt, że zajmowały przestrzeń powietrzną, na której odbywały się ćwiczenia wojskowe. Jeden niezidentyfikowany obiekt udało się złapać kamerą na podczerwień (FLIR).
Czytaj więcej: Wiarygodne dowody na istnienie UFO? Nagrania odtajnione przez Pentagon 2020
Fravor, jako członek Grupy Uderzeniowej Lotniskowców USS Nimitz, podczas ćwiczeń badał wskazania radarowe śledzone przez uprzednie dwa tygodnie przez inną część grupy uderzeniowej. Dokonał wizualnego potwierdzenia jednego z obiektów – biały i owalny obiekt unosił się tuż nad powierzchnią oceanu. Ocenił, że może mieć około 40 stóp (12 metrów). „To najdziwniejsza, najbardziej niezrozumiała latająca rzecz jaką kiedykolwiek widziałem” – mówi Gadiemu Schwartzowi David Fravor w wywiadzie z 16 kwietnia 2021.

Niezidentyfikowany obiekt z nagrania „FLIR”
Dowódca eskadry myśliwców marynarki wojennej mówi o perfekcyjnie gładkim obiekcie przypominającym tic-tac, ustawionym w stronę północ-południe. Obiekt poruszał się w przód, w tył, w prawo i w lewo zupełnie jakby odbijał się na zasadzie piłki ping pongowej. Myśliwiec F/A-18 Hornet zaczął okrążać niezidentyfikowany obiekt na wysokości około 6 kilometrów nad poziomem oceanu. „Tic Tac” znajdował się wtedy na wysokości około 15 metrów nad powierzchnią. Fravor uznał, że musi sprawdzić co to jest z bliższej odległości, podczas gdy drugi pilot zdecydował się zostać na tej wysokości.
„Ja obniżam lot, a to się podnosi. To dosłownie jest świadome naszej obecności, bez wątpienia. Zachowywało się jak moje lustrzane odbicie.” – opowiada Fravor „Przecinam w poprzek. Jestem jakieś pół mili od tego (ok 800 metrów). W jakieś połowie okrążenia to coś znajduje się tuż naprzeciwko i nagle puf! I zniknęło. Jednej minuty jest, a następnej sekundy znika, jak magiczna sztuczka. Więc pytam pozostałych pilotów – czy wy to widzicie? A oni na to – zniknęło, po prostu się ulotniło.”
„Jaka była pierwsza myśl, która przyszła ci do głowy, gdy zobaczyłeś co zrobił ten obiekt?” – pyta Gadi Schwartz. „Co to do cholery było?” – odpowiada David z uśmiechem. Kiedy załoga Fravor`a powiedziała następnej grupie co się wydarzyło, ci byli już gotowi uchwycić to na kamerze. A oto co udało im się nagrać.
Czy jest niezidentyfikowany obiekt „Tic Tac”?
„Jak myślisz co to jest?” Na to pytanie Fravor odpowiada: „Szczerze nie mam pojęcia. Nie wydaje mi się, żebyśmy rozwinęli taką technologię. Nie wydaje mi się, żebyśmy rozwinęli taką technologię na tej planecie. Do dzisiejszego dnia nie wiemy co to było – to, co widzieliśmy, ścigaliśmy, weszliśmy z tym w interakcję. To było spektakularne.”
Raport incydentu, w którym brał udział niezidentyfikowany obiekt, ostatecznie trafił do Pentagonu i wylądował na biurku Luisa Elizondo. Elizondo był wtedy dyrektorem AATIP (Advanced Aerospace Threat Identification Program – Program Identyfikacji Wyższych Zagrożeń Lotniczych). „To w istocie był organ dochodzeniowy skupiony na tym, co nazywamy UAP (Unidentified Aerial Phenomenon – Niezidentyfikowane Zjawiska Powietrzne), w języku potocznym znanym jako UFO” – mówi obecnie Elizondo. „Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że podczas ostatnich kilku dekad w Departamencie Obrony Stanów Zjednoczonych i agencjach wywiadowczych obserwowaliśmy te obiekty w naszej przestrzeni powietrznej. Obiekty, które nie mają skrzydeł, nie mają kabin, nie mają nawet żadnych oznak, które świadczyłyby o jakimkolwiek napędzie jak na przykład silnik. A jednak wciąż są w stanie przeczyć ziemskiej grawitacji.
Nagrania odtajnione przez Pentagon to nie jedyne wiarygodne dowody na istnienie UFO / UAP. Inne kraje też odtajniły drobną część dokumentacji. Nagrania ujawniły na przykład siły powietrzne Meksyku. W sieci krąży także film nagrany przez pilota chilijskiego helikoptera wojskowego, któremu udało się złapać celownikiem obiekt zdający się wytwarzać pewnego rodzaju gaz lub parę (4 minuta wywiadu). Władze kraju przyznają, że badały zjawisko, ale nie były w stanie ustalić co to jest. Główny problem, w przypadku tego typu nagrań, polega na tym, że są wyjęte z kontekstu i dostarczają mało szczegółowych informacji więc ciężko je przeanalizować.

Kiedy uzyskamy oficjalne wyjaśnienia?
Wszystko ma zmienić się jeszcze w tym miesiącu. Ustawa o rządowym finansowaniu została podpisana przez prezydenta Donalda Trumpa w grudniu ubiegłego roku. Kongres zobowiązał w niej amerykańskie agencje wywiadowcze do dostarczenia kompleksowego raportu o niezidentyfikowanych zjawiskach lotniczych. 180-dniowy termin mija w czerwcu bieżącego roku.
Czy Departament Obrony lub agencje wywiadowcze dysponują innymi dowodami? Czy trzy nagrania, których autentyczność została zatwierdzona przez Pentagon to jedyne nagrania w posiadaniu rządu USA? Luis Elizondo odpowiada: „Nie, absolutnie nie. Te prawdopodobnie należą do najmniej zniewalających nagrań. Mieliśmy sprawy, w których widzieliśmy te obiekty z odległości 50 stóp (ok 15 metrów).„
„Nie jestem gościem od UFO” – mówi Elizondo. „Jestem byłym agentem specjalnym kontrwywiadu. Poproszono mnie o wykonanie konkretnego zadania i je wykonałem. Jakkolwiek jednak, to była moja konkluzja i moje zrozumienie tematu, które doprowadziły mnie i każdą inną osobę pracującą przy tym programie, że te rzeczy są, w rzeczy samej, prawdziwe. I coraz ciężej jest utrzymać kota w worku. „
„Czy myślisz, że kiedykolwiek spotkasz jeszcze coś takiego w swoim życiu?” – dziennikarz Gadi Schwartz pyta Davida Fravora. „Nie wiem. Przyznaję się, że często patrzę w górę. Kiedy niebo jest czyste patrzysz w nie i zastanawiasz się. Ja będę się zastanawiał do końca życia. Myślę, że wszyscy będziemy.”